Osoba dorosła powinna być oddalona około metra i znajdować się na poziomie twarzy dziecka. W tych warunkach oboje mogą cieszyć się długą i wzajemnie zadowalającą wymianą informacji. Dorosły będzie musiał prowadzić konwersację, oczywiście, lecz niemowlę będzie komu|nikowało się za pomocą języka gestów, uśmiechając się, nawiązując kontakt wzrokowy lub nie, ruszając rękami w podnieceniu.

Takie rozmowy umożliwiają niemowlęciu nabycie ważnego doświad|czenia. Może zrozumieć, dzięki silnemu i bezpośredniemu sprzężeniu zwrotnemu po rysach osoby dorosłej, w jaki sposób określone działania z jego strony wywołują ralccje u innej osoby. W ten sposób, dziecko uczy się, że świat poddaje się kontroli. To, co ono robi, liczy się w tym świecie. Ma wpływ na to, co dzieje się „tam” w otoczeniu. Niemowlęta, które nie nauczą się tej podstawowej lekcji życiowej skutecznie i wy|starczająco wcześnie, zaczną wierzyć w to, że cokolwiek uczynią, będzie to bez znaczenia. Podobne do biernych kotków z doświadczenia Ri|charda Helda, zaczną odbierać swoją osobę jako bardziej lub mniej bezradną w sytuacji, kiedy trzeba będzie wybrać własny los.

Jaki jest sens próbowania wpłynięcia na bieg wydarzeń, jeżeli nie ma się władzy ani kontroli? Zdawszy sobie z, tego sprawę niemowlę może wpaść w apatię, depresję lub nie wymagać niczego. Nie wymaga i niczego od świata, ponieważ doszło do wniosku, że żadne próby nie są skuteczne. Nauczyło się być bezradnym.

Myśl, która wyraża się w przypuszczeniu, że wszyscy ludzie, zarów|no dorośli, jak i dzieci, mogą nauczyć się bezradności, powstała na podstawie wielu eksperymentów przeprowadzonych przez Martina Seli- gmana w latach sześćdziesiątych.