W naszej rodzinie był jeden samochód, który na co dzień użytkował mój mąż. Niestety ostatnio złamał nogę i nie był w stanie jeździć autem. A przecież trzeba było dzieci zawozić do szkoły i załatwiać różne sprawy. Mieszkaliśmy na obrzeżach miasta, wszędzie więc było daleko. W związku z zaistniałą sytuacją musiałam szybko coś z tym zrobić. Postanowiłam że zrobię prawo jazdy i to ja będę kierowcą. Szybko wyszukałam firmę, w której odbywała się nauka jazdy Lublin. Zapisałam się na kurs ekspresowy. Bardzo zależało mi na czasie. Za odpowiednią opłatą można było wszystkie lekcje praktyczne odbyć w przyspieszonym tempie. Sam egzamin też miał się odbyć w nieodległym terminie. Jeździć trochę umiałam, bo kiedyś zaczęłam już taki kurs, tylko z przyczyn ode mnie niezależnych, musiałam go przerwać. Teraz więc jazda szła mi całkiem dobrze. Egzamin teoretyczny zdałam z najwyższą ilością punktów. Egzamin praktyczny też poszedł mi całkiem nieźle. Zdała. Od tej pory mogłam zasiąść za kierownicą naszego auta.