Od pewnego czasu próbuję zrobić ciekawe zdjęcia sójce, dzisiaj z racji ładnej, słonecznej i mroźnej pogody udałem się do Parku 3-go Maja.

Widziałem przelatujące Sójki, Kosy, Sikory i Sroki, jedną z sójek wziąłem na celownik i podążałem za nią. Moja sójka przelatywała z drzewa na drzewo aż w końcu wylądowała na śniegu, zbliżałem się do niej powoli, sójka zaczęła grzebać w śniegu…

ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem, ze kilka metrów obok coś szybko porusza się w głębokim, białym puchu…
Przy szybkich ruchach zwierzątka oraz dalekiej odległości trudno było ocenić kim jest ów kopiący w śniegu stwór, przez chwilę myślałem, że to może jakiś mały ssak… ale dlaczego nie płoszy on śledzonej przeze mnie sójki?
Po chwili okazało się!

Tak wspaniale odśnieżała druga sójka! Wykopała głęboki na ok 20 cm dołek w śniegu, poszukiwała żołędzi (bo wszystko to działo się pod dębem). Z głębokiego dołka wystawała jej tylko bacznie obserwująca okolicę głowa oraz długi ogon.

W tym momencie sójka, która przywiodła mnie na teren podśniegowych terenów żołędzionośnych również zaczęła kopanie w poszukiwaniu pokarmu.

I oto jaki dołek udało się wykopać temu sympatycznemu wąsatemu ptaszkowi.

Z mojej przygody z Sójkami wyciągam wniosek taki:
Jeśli macie coś do odśnieżenia, zatrudnijcie właśnie te ptaki!

Jutro pójdę za ciosem i opiszę gatunek oraz dodam zdjęcia tej ptaszyny.